Menu
  • Menu

    Technologie wojny przyszłości

    Wojna przyszłości to tematyka zajmująca głowy wielu analitykom wojskowym, oficerom, ale również przedsiębiorcom, którzy nastawiają swoją produkcję pod współczesne potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Jest to problematyka tak obszerna, że powstało na jej temat wiele artykułów i książek. Poniżej opiszę niektóre elementy, które moim zdaniem pojawią się na przyszłym polu walki. Co ciekawe, już teraz odgrywają ważną rolę podczas trwającej wojny w Ukrainie.

    Wojna przyszłości

    Drony

    Oczywiście pierwszą myślą, jaka przychodzi do głowy dosłownie każdemu, kto jakkolwiek interesuje się wojskowością oraz wyposażeniem armii, jest wykorzystanie dronów. Urządzenia te w wersjach bojowych gwałtownie rozwijają się w zasadzie od lat 90. XX wieku (wcześniej używano ich w celu rozpoznania, m.in. amerykańskiego Ryan Model 147 podczas wojny w Wietnamie czy izraelskie drony Mastiff oraz Scout używane podczas Pierwszej Wojny Libańskiej). Sprzęt ten przez lata wykorzystywano, walcząc z terroryzmem, potem podczas konfliktu w Górskim Karabachu, gdzie urządzenia te siały postrach po obydwu zwaśnionych stronach.

    Prawdziwą siłę drony pokazały podczas trwającej wojny w Ukrainie. Tureckie Bayraktary TB2 spędzają sen z powiek rosyjskich najeźdźców. Ukraińcy wykorzystują je do niszczenia wrogiego sprzętu z zaskoczenia, celują m.in. w wozy dowodzenia czy cysterny, co opóźnia działania wroga. Co ciekawe, na nakład użycia dronów na polu bitwy wojny przyszłości wpływają również cywile, którzy mogą podczepiać pod swoje urządzenia prowizoryczne ładunki wybuchowe (na Ukrainie stworzono bombę ze słoików, po czym zrzucono ją na rosyjski posterunek). Sprzęt ten docenia tak wielu wojskowych oraz polityków, że niedługo większość armii świata będzie je posiadać w swoim arsenale na wypadek konfliktu zbrojnego o charakterze globalnym. Takie drony są wyposażone w wiele rodzajów broni, np. najpopularniejszy obecnie Bayraktar TB2 produkcji tureckiej może zostać uzbrojony w cztery bomby kierowane rodziny MAM (Mini Akıllı Mühimmat – miniaturowa amunicja precyzyjna). Warto również wspomnieć o rodzimej konstrukcji − Gladius produkcji WB Electronics jest bezzałogowym systemem poszukiwawczo-uderzeniowym sprawdzającym się m.in. w patrolowaniu granicy państwowej czy obserwacji pola walki.

    Kosmos teatrem działań wojennych

    Jak powszechnie wiadomo, po orbicie okołoziemskiej krążą niezliczone satelity należące do różnych państw oraz korporacji. W tej dziedzinie przodują oczywiście zaawansowane technologicznie Stany Zjednoczone. Satelity mogą być wykorzystywane do skutecznego prowadzenia rozpoznania ze względu na podgląd pola walki na żywo z ogromnej wysokości. Dzięki nim można na bieżąco ustalać m.in. pozycje wrogiej artylerii, co wielce ułatwia działanie jednostkom walczącym na pierwszej linii konfliktu. Satelity mogą służyć również do naprowadzania ognia swoich jednostek artyleryjskich czy rakiet dalekiego zasięgu, takich jak MGM-140 ATACMS, wykorzystywane w systemach M142 HIMARS, czy starszych M270 MLRS.

    W przyszłości możliwe jest również zastosowanie specjalnych bojowych stacji kosmicznych, na których może znajdować się np. broń laserowa, będąca w stanie niszczyć cele bezpośrednio z orbity okołoziemskiej. W latach 80. ubiegłego stulecia Rosjanie eksperymentowali z tego typu uzbrojeniem, tworząc stację bojową Polus, którą zamierzano uzbroić w 1-megawatowy laser gazowy.

    Wojna w cyberprzestrzeni

    Jest to nowy teatr działań wojennych, który w przyszłości odgrywać będzie o wiele większą rolę niż teraz ze względu na obecność komponentów elektronicznych w większości uzbrojenia będącego na stanie różnych armii świata. Wojskowi informatycy mogą być w stanie zdalnie wyłączyć z walki nowoczesny myśliwiec bądź czołg, w którym mogą przejąć kontrolę nad systemami kierowania ogniem.

    Na cyberprzestrzeń już oficjalnie patrzy się pod względem wojskowym. Na szczycie NATO w Warszawie w 2016 roku organizacja potwierdziła, że obrona cyberprzestrzeni zalicza się do podstawowych zadań kolektywnej obrony NATO, uznając tym samym cyberprzestrzeń za obszar działań militarnych. W Polsceutworzono Wojska Obrony Cyberprzestrzeni, co może znacząco wpłynąć na nasze możliwości bojowe na polu walki przyszłości. Powołanie nowego komponentu Sił Zbrojnych RP miało miejsce 8 lutego 2022 roku. Decyzją ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka na stanowisko dowódcy Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni mianowano gen. bryg. Karola Molendę.

    MON realizuje obecnie program CYBER.MIL.PL, mający na celu zwiększenie bezpieczeństwa zarówno państwa, jak i obywateli w sieci. Cyberprzestrzeń jako teren działań wojennych podczas konfliktu będzie się przekładała bezpośrednio na podstawowe działania militarne, ze względu na to, co oferuje umiejętne przeprowadzanie operacji ofensywnych na tymże spektrum. Poprzez takie działania będzie można zakłócić systemy komunikacji oraz systemy zarządzania walką (za przykład może posłużyć polski TOPAZ), co wpłynie na bezpośrednią obronę jednostek rozstawionych na danym terenie. Konflikt w cyberprzestrzeni będzie bardziej opłacalną metodą walki niż konwencjonalne sposoby ze względu na czynnik ludzki, który ogrywa tu rolę w zasadzie wyłącznie kierowniczą.

    Sztuczna inteligencja wykorzystana na potrzeby wojska

    Obecnie zarówno w sferze cywilnej, jak i wojskowej stawia się na rozwój sztucznej inteligencji. Militarnie daje ona szansę na utworzenie robotów bojowych, będących w stanie zastąpić człowieka na polu walki. Dziś takie roboty można nazwać wizją, a nie realnym uczestnikiem pola walki. W popkulturze fantastycznej pojawia się wiele przykładów takich maszyn, jednakże nieliczne mają szansę na utworzenie podobnych w rzeczywistości.

    Aktualnie prace nad możliwymi do wykorzystania w wojsku robotami prowadzi Boston Dynamics. Ich projekt „Atlas” wydaje się na tyle zaawansowany, iż jest może być zaadaptowany do niektórych zadań, które mogłaby zlecić armia. Na sztucznej inteligencji opierają się również symulatory lotu stworzone dla szkolonych na pilotów myśliwców żołnierzy. Rzucają one uczestnika symulacji w wir wygenerowanych zjawisk, które mają naśladować to, co dzieje się w prawdziwej walce powietrznej. Również systemy nadzoru wykorzystują sztuczną inteligencję. Mogą one dzięki niej m.in. rozpoznawać twarze, co ogranicza możliwość przypadkowego postrzelenia osób postronnych lub sojuszników.

    Sztuczna inteligencja może również pomagać w przechwytywaniu wrogich rakiet balistycznych, analizując odpowiednie typy pocisku oraz jego trajektorię lotu, by wydać komendę użycia zestawu służącego do obrony przeciwlotniczej, np. MIM-104 Patriot czy mniej skutecznego rosyjskiego systemu S-500 „Prometeusz”, który to z kolei unieszkodliwi wskazany przez AI cel. Obecnie takiego rozwiązania używają Izraelczycy. System nosi nazwę „Iron Dome”, czyli „Żelazna Kopuła”, i został opracowany przez Rafael Advanced Defense Systems. Prace nad nim rozpoczęto po II wojnie libańskiej ze względu na ogromną liczbę rakiet spadających na izraelskie ziemie. Izraelscy wojskowi szacują skuteczność tego systemu na 87%.

    Standardowe wyposażenie wojska przystosowane do pola walki wojny przyszłości

    Nie można zapomnieć, że tradycyjne siły lądowe nie znikną z działań wojennych jeszcze przez wiele lat, zatem trzeba się przyjrzeć sprzętowi, jakim dysponują, i stwierdzić, co wnosi on na przyszłościowe pole walki. W dzisiejszych czasach bardzo ważna jest mobilność – wystarczy spojrzeć na możliwości rozpoznawcze, jakie dają drony czy satelity. Sojusznicze jednostki mogą zostać wykryte zaraz po oddaniu strzału. Dlatego rozsądne wydaje się umieszczenie systemów rakietowych typu M142 HIMARS na ciężarówkach, będących w stanie szybko zmienić swoją pozycję.

    W przypadku systemów defensywnych, które nie są w stanie się przemieścić w dosyć szybkim tempie (czołgi, armatohaubice samobieżne), ważne jest zastosowanie odpowiedniej ochrony załogi, gdyż ta, odpowiednio przeszkolona, jest w zasadzie cenniejsza niż sam pojazd. Dobry przykład stanowi izraelski czołg Merkava Mk 4 wyposażony w system obrony aktywnej TROPHY, służący do ochrony przed pociskami przeciwpancernymi. Tworzy on półkulistą strefę, w obrębie której wrogie pociski wykrywa radar, analizuje ich tor i jeśli jest taka potrzeba, wystrzeliwuje pociski unieszkodliwiające niepożądany obiekt w bezpiecznej odległości od chronionego pojazdu.

    W przypadku czołgów ważne jest również odseparowanie załogi od magazynu amunicyjnego – nowoczesne czołgi mają zapewnione takie rozwiązanie, aczkolwiek Rosjanie woleli wykorzystać samoładowanie z kołowym magazynem amunicyjnym, który w razie wybuchu nie pozostawi z załogi dosłownie niczego. Co prawda w T-14 Armata wyeliminowano ten problem, lecz jest to konstrukcja tak kosztowna, że armia Federacji Rosyjskiej nie jest w stanie wyprodukować jej w wystarczającej liczbie egzemplarzy do użytku bojowego. Jak pokazała wojna w Ukrainie, bardzo skuteczne okazały się ręczne wyrzutnie PPK typu FGM-148 Javelin czy NLAW. Są łatwe w transporcie i efektywne w walce z pojazdami opancerzonymi przeciwnika.

    Wojna hybrydowa

    Ostatnio coraz powszechniejsza staje się wojna hybrydowa. Wprawdzie ma ona na celu głównie osiąganie konkretnych celów politycznych, ale można ją w zasadzie podpiąć pod wojnę przyszłości. Prowadzona jest na różnych płaszczyznach, np. militarnej („zielone ludziki” w 2014 roku na Ukrainie), gospodarczej (sankcje nałożone przez UE na Rosję) czy informacyjnej (propaganda przedstawiana w rosyjskiej telewizji państwowej). W ostatnim czasie głośnym przykładem wojny hybrydowej były wszystkie incydenty na granicy polsko-białoruskiej i nasyłanie przez reżim Łukaszenki fal imigrantów, którzy usiłowali szturmem przedostać się za naszą stronę granicy. Choć ukończono mur oddzielający Polskę od Białorusi, pojawiały się doniesienia o celowym sabotowaniu tego projektu przez służby białoruskie.

    Wojnę hybrydową można prowadzić również tak jak Rosjanie do momentu rozpoczęcia inwazji na pełną skalę. Do 20 lutego 2020 roku ich działania w terenach, na których im zależało, ograniczały się do wspierania prorosyjskich separatystów i przeprowadzania referendów, choćby na Krymie, które strona ukraińska uznaje za sfałszowane. Wojna hybrydowa może zostać w przyszłości wykorzystana do przejęcia konkretnych terenów państw o słabej stabilizacji państwowej lub osłabieniu krajów, w przypadku których nie można sobie pozwolić na powyższe działanie.

    W wojnie przyszłości walczyć będą zarówno tradycyjne jednostki lądowe, wyposażone w sprawdzony od dziesięcioleci sprzęt, jak i nowe formacje typu Wojska Ochrony Cyberprzestrzeni, które będą mogły wpływać bezpośrednio na sytuację na polu walki, przebywając setki, jeśli nie tysiące kilometrów dalej.

    Nie napisałem nic więcej o użyciu głowic jądrowych, gdyż uważam, że żadna ze stron nie odważy się użyć tak destrukcyjnej broni, wyniszczającej całkowicie życie na swoim obszarze rażenia. Patrząc na to, ile państw jest w posiadaniu takich głowic, wystrzelenie jednej mogłoby zadecydować o zamianie dotychczas znanego nam świata w atomowe pustkowie, co nikomu nie byłoby na rękę. Sposób toczenia wojen zmieniał się przez lata. W każdym momencie może pojawić się nowa, niewyobrażalna dla współczesnego człowieka technologia, która na zawsze odmieni sposób postrzegania przez nas wojny.

    Mateusz Bożek 

    Udostępnij

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *