Menu
  • Menu

    Opony zimowe mogą uratować życie

    Wielu kierowców wciąż traktuje opony zimowe jako zbędny wydatek, ocierający się o fanaberię. Tymczasem praktyka pokazuje, że mimo coraz łagodniejszych zim, letnie ogumienie nie spełnia swojej funkcji, gdy pogoda ulega pogorszeniu. Konsekwencje zaniedbania tego tematu mogą być tragiczne, jednak wciąż nie przekonuje to wielu użytkowników dróg.

    Opony zimowe

    Koronnym argumentem przeciwników opon zimowych jest zmieniający się klimat – zimy są coraz mniej mroźne, a śnieg zalega przez stosunkowo krótki czas. Może się zatem wydawać, że zmiana opon z letnich na zimowe nie ma sensu, ale to tylko pozory. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że mieszanka letnia zaczyna tracić swoje właściwości już w temperaturze 7 stopni Celsjusza.

    Opony zimowe – kluczowe znaczenie ma mieszanka i bieżnik

    W składzie opon letnich przeważa kauczuk syntetyczny, który doskonale sprawdza się, gdy na zewnątrz panuje upał. W wysokiej temperaturze, opona letnia mięknie do optymalnego poziomu, zapewniając maksymalną przyczepność do asfaltu. Inaczej wygląda to, gdy słupek rtęci pokaże 7 stopni. W takiej sytuacji, mieszanka staje się na tyle twarda, że styk bieżnika z nawierzchnią zostaje mocno ograniczony – klocki nie są w stanie „wgryźć się” w podłoże. Ograniczenie przyczepności to jeszcze nie wszystko, w skrajnych temperaturach, może dojść nawet do pęknięcia opony.

    Opony zimowe są zbudowane z naturalnego kauczuku z dodatkiem m.in. krzemionki. Dzięki temu, nie twardnieją nadto w warunkach nawet ujemnych temperatur. Dzięki temu, bieżnik łatwiej „klei” się do nawierzchni. Efekt? Skrócenie drogi hamowania (jak wykazały testy ADAC, opona letnia wykazuje zimą drogę hamowania dłuższą o minimum 30 proc.), ograniczenie zjawiska pod- i nadsterowności i zwiększenie stabilności podczas jazdy na wprost.

    Nie sama mieszanka decyduje o przewadze opon zimowych. Kolejny aspekt, decydujący o poprawie właściwości trakcyjnych samochodu, to rzeźba bieżnika. Klocki zostały zaprojektowane w sposób, który umożliwia im „wgryzanie się” w zimową pokrywę nawierzchni – w śnieg, lód i w gołoledź. Co więcej, projekt bieżnika zapewnia znacznie skuteczniejsze oczyszczanie powierzchni opony z sypkiego materiału. Łatwo można zaobserwować, że po przejechaniu kilkunastu metrów, lamele opony letniej są zaklejone śniegiem. W przypadku opony zimowej, zjawisko to jest znacznie ograniczone. Należy też zaznaczyć, że w temperaturach zimowych, odpowiednio zaprojektowany bieżnik ogumienia skuteczniej odprowadza wodę, zapobiegając aquaplaningowi.

    Opony zimowe – niezbędne do uzyskania odszkodowania?

    O ile kodeks drogowy nie nakłada na kierujących obowiązku jazdy na oponach zimowych, to regulamin niejednego ubezpieczyciela – już tak. Nie dotyczy to ubezpieczenia OC, które jest regulowane zapisami ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych. Może jednak się zdarzyć, że w następstwie uszkodzenia samochodu w zdarzeniu drogowym, jeżeli w warunkach zimowych kierowca używał letnich opon, ubezpieczyciel nie wypłaci lub pomniejszy kwotę odszkodowania z polisy AC. Ważne – taki zapis nie musi być ujęty w umowie. Ubezpieczyciel może uznać fakt jazdy zimą na letnim ogumieniu za rażące zaniedbanie, co daje mu podstawę do odmowy wypłaty odszkodowania.

    Autor:  Artur Białek

     

    Udostępnij

    5 odpowiedzi na “Opony zimowe mogą uratować życie”

    1. Sławek Wachnik pisze:

      Czekam z niecierpliwością, aż ministerstwo uchwali ustawę nakazującą stosowanie opon zimowych. Dlaczego zawsze musimy być lata za zachodem?

    2. Sławek Wachnik pisze:

      Problem jest bagatelizowany, a później tylko płacz, że droga nieodśnieżona. Tyle tylko, że na letnich, nie ma to żadnego znaczenia, tak czy siak takie wycieczki kończą się w rowie.

    3. NuMag.pl pisze:

      Pytanie tylko czy doczekamy się kiedyś nakazu jazdy na zimowych. 🙂

    4. Mati pisze:

      Na bezpieczeństwie nie ma co oszczędzać. Może zimy nie są na razie takie zabójcze, ale przyczepność podłoża to zupełnie inna sprawa.

    5. Michał pisze:

      Zimówki nie raz uratowały mi życie. Nie rozumiem ludzi, którzy nie zmieniają.

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *